Ci z Was, którzy mnie znają wiedzą, że jestem mamą trzech Maluszków - 2 chłopców i dziewczynki.
Wiktorka nas zaszczyciła jako ostatnia i jest Królową rodzeństwa bez dwóch zdań - za sprawą oczywiście braci, którzy kochają ją bez granic (no może za wyjątkiem sytuacji gdy gryzie ich zabawki:-))
Rozumiecie też radość z urządzania pokoiku dla niej!!!
Początkowo miały być meble Leksvik z Ikei, przemalowane na jasne barwy. Nie było to jednak do końca to, "o co mi chodziło". A chodziło mi o ... "babciny pokój" jak to ujął mój mąż - z czym całkowicie się nie zgadzam:-)
I tak korzystając z rady Ity z Jagodowego Zagajnika zaczęłam szukać wymarzonych mebelków.
Na pierwszy ogień poszła szafa - stara, poczciwa, sosnowa ślicznotka.
Założenie było takie, że meble mają być jasne bez żadnych "udziwnień".
Wybrałam więc kolor - osobiście bardzo mi przypadł do gustu (z palety Flueggera - ni to biel, ni wanilia:-))
Tak pomalowana stała jakiś rok, aż nie wytrzymałam i przetarłam jej krawędzie. Na surowe drewno, które się pokazało położyłam wosk postarzający i całość pokryłam pastą woskową.
Później pod pędzel poszła komoda (na zdjęciach jeszcze bez szyldów):
I łóżko, które najbardziej dało mi się we znaki... Mimo wielokrotnego szlifowania ciągle coś wyłaziło mi spod farby:-( Ostatecznie każdy element malowałam w inny sposób - zabezpieczając lakierem bezbarwnym na farbę + ponownie farba, malując lakierem białym i na to farba oraz tylko farba ale w trzech czy czterech warstwach - już nie pamiętam - efekt jest wszędzie taki sam - nic już nie wyłazi (póki co...).
Swoją drogą Madzik dzięki za rady!!!
Teraz schnie jeszcze półeczka ścienna a docelowo do kupienia jeszcze regał - forma podobna do szafy tylko bez płyty wypełniającej front lub całkiem bez drzwi - się zobaczy co się znajdzie:-)
Obecnie ściany są białe. Kupiłam próbkę delikatnie kremowej farby - pierwsza próba nieudana, nie podoba mi się. Myślałam też o pastelowym błękicie - bardzo delikatnym lub oliwce - jak mgiełka. Nie wiem tylko czy nie zmniejszę tym pokoju, który i tak za duży nie jest i ma "skos".
A może Wy macie jakiś pomysł - tylko nie "różowości" proszę, te pozostawiam dla miłośniczek Barbie...:-)
Aha - i wykładzina jest w ciepłym pomarańczu - nie wiem co mnie podkusiło kilka lat temu na ten kolor ale zmieniać nie będę...:-)
Pozdrowienia znad pędzla!
Magda
Bardzo mily pokoik dla corusi. Gratuluje wytrwalosci w walce z lozkiem. Efekt koncowy bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńJaaaaaa piknie wyszło. kochana aż mi normalnie ślinka pociekła na ten widok. Matko normalnie kocham to co zrobiłaś z tymi meblami!!! BOSKO! i cieszę się,że już nic nie wyłazi :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za ilość wykrzykników,ale to z emocji.
Ściskam Magda
Madzia sorka ale tak się podnieciłam fotami,że nie doczytałam reszty:P
OdpowiedzUsuńMadzia ja tu widzę na ścianach do tej wykładziny kolor "kawa z mlekiem". Zerknę w próbniki fluggera i Ci podam o jaki mi biega. Jak możesz podeślij mi na maila kolor tej wykładziny info@laprovence.pl.
A nie myślałaś o regale ze starych drzwi? Wystarczy przymocować półki.
:*
Mebelki masz niesamowite i w dodatku tak pięknie odnowione . Sama bym je z przyjemnością wielką przygarnęła pod swój dach !
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach wykładzina ma rudawy odcień i może rzeczywiście coś z oliwkowej palety . Ostatnio podoba mi się szyfonowy beż z kolekcji dekoral fashion , albo jedwabny popiel. dulux ma też ładny kolor : egipska bawełna . Przekonałam się ,że najlepiej oddają prawdziwy kolor farby, okienka na puszkach w których są sprzedawane , tak ,że wizyta w sklepie wskazana.
Jeszcze raz pieję z zachwytu i pozdrawiam serdecznie.
mebelki -marzenie,po prostu piekne.napracowalas sie niesamowicie przy nich,ale efekt jest super.Twoja Ksiezniczka bedzie miala krolewski pokoj.pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńale dlaczego nie róż - taki brudny, przybrudzony z popielem- ten na pewno nie będzie dla fanatyczek Barbie ;)
OdpowiedzUsuńale meble są obłędne - piękna robota
zazdroszczę tej dziewczynki i możliwości urządzania pokoju nie w ciemnych kolorach i bez aut :D
pozdrawiam serdecznie
Kasia
Właśnie takich mebli szukam. Dokładnie szafa z szufladą, komoda. Napracowałaś sie. Można widziec gdzie kupiłaś i cz znalazłaś przystępną cenę?Na allegro dośc wysokie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na skromne candy.
oj cudnie ci wyszło naprawdę cudnie, świetne mebelki znalazłaś. A może kratka vichy
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za przemiłe komentarze! Po wielu godzinach z mebelkami to miód na moje serce:-)
OdpowiedzUsuńZosiu - sama się dziwię skąd się u mnie bierze tyle cierpliwości...:-)
TworzymyInaczej - Madziu, też ten kolor brałam pod uwagę. Miałam dzisiaj jechać do Flueggera po kolejne próbki ale pogoda deszczowa a Wikunia pociąga noskiem; nie chciałabym jej "doprawić". Robię fotę wykładziny i puszczam Ci maila.
A co do drzwi zamiast regału - to ściągam właśnie farbę z takich prawie 100-letnich drzwi i planowałam z niego zrobić wieszak na kurteczki do mojej stodoły na Mazurkach, która mam nadzieję "powstanie" w przyszłym roku:-) Poza tym chciałam nawiązać do pozostałych mebli i dobrze by było, żeby regał był zwieńczony takim właśnie łukiem. W sumie gdybym znalazła takie drzwi - może właśnie od szafy...? Aha - ale planowałam żeby część regału była zamknięta - nie wszystko zawsze nadaje się do oglądania...:-) Dzięki za pomysł!
Ituś - dziękuję Ci "Matko moich mebelków":-) Taka pochwała dla ucznia...:-) Jak tylko uda mi się wyrwać, to jadę do sklepu popatrzeć na te kolory - poprzednim razem byłam w sklepie z kawałkiem wykładziny, tkaniną, z której uszyłam zasłonki i próbką drewna pomalowanego w kolorze mebli...:-) i nie trafiłam choroba:-(
Dziękuję za kolorystyczne wskazówki. A swoją drogą strach pomyśleć co Ty byś wyczyniała z tymi meblami, gdyby dostały się w Twoje łapki...!!!
Attane - mam nadzieję, że ta Królowa szybko nie rozniesie pokoju:-) Dzisiaj przy mocowaniu szyldów do komody testowała możliwości śrubokręta...:-) Póki co do woli wyżywa się na materacu łóżka robiąc hopsa! hopsa!
Kasiu - A wiesz, że brudny róż przymierzałam - taki właśnie z popielem. Ale niestety trochę mi się "gryzie" z wykładziną. Zarezerwowałam ten kolor na dodatki - kupiłam chwosty do zasłonki i poszewkę na podusię z serwetką koronkową w takim właśnie wybarwieniu.
A na marginesie - Kasiu, czy mam trzymać kciuki za dziewczynkę...? Szczerze Ci życzę, bo choć pracy z trójeczką jest ogrom, to wspólne chwile rekompensują wszystko!
Dwa Domy - Witaj w moich progach! Niestety szukałam właśnie na allegro. Trochę utargowałam ale i tak były to standardowe ceny:-( Tak się jednak napaliłam, że nie mogłam się oprzeć. Poza tym zależało mi, żeby meble sprawiały wrażenie "świeżych", bez zapachu stęchlizny - wszak miały być do pokoju dziecka. Ale jak będę gdzieś widziała taką szafę lub komodę, dam znać. Odrobinę niższe ceny ma na allegro facet z Marek. Najprawdopodobniej będę do niego jechała obejrzeć regał. Zobaczymy co zaoferuje.
Balbina - Bingo - czytasz mi w myślach! Zastanawiałam się też nad takim wzorkiem, jaki jest na "angielskich sweterkach" - nie wiem jak to się nazywa. Generalnie chciałam urozmaicić ścianę ze skosem. Tyle, że jak przymierzałam to trochę robi się "jarmark". Dojdą jeszcze dekoracje, zabawki, duże bryły mebli... Ale kratka kusi... Myślałam też o groszkach:-)
Prześliczne meble! Po prostu pokój księżniczki!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kombinacje przy malowaniu i przecieraniu, to często trzeba na bieżąco kombinować:).
Efekt wspaniały! Te motywy na podusiach bardzo ładnie wyglądają....., ja bym poszła w tę stronę i w końcu , jako ostatni etap zmieniła wykładzinę....
Pozdrawiam
Wiele razy kusiły mnie jego oferty. Kupowałaś od niego? Jeśli będziesz jechać daj,proszę znać, jeśli będziesz taka miła na maila. Mogłabyś dla mnie obejrzeć szafę i komodę ludwikowską? podobne do twoich tylko na fikuśniejszych nóżkach. Właśnie głównie chodzi mi o to, czy są czyste. Też chcę je dla mojej dwulatki, która już pół roku temu doczekała się swojego pokoiku, ale meble chcę wybrać rozsądnie. Nawet teściowa miała chęć kupić w Ikei, ale wolę meble na lata. Jeśli mam coś mieć w domu to trwałego i ponadczasowego. A więc mamy to samo podejście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam akurc@wp.pl
ale cudenko ci wyszły te mebelki;)))przepiękne są;)pokoik wyglada slicznie z nimi;)pozdraweiam ciplo:)
OdpowiedzUsuńEwkiki - Księżniczka musi zaakceptować ten kolor wykładziny, tego póki co nie zmieniam
OdpowiedzUsuńDwa Domy - Kupowałam od gościa, który początkowo wynajmował od niego warsztat. Z nim tylko rozmawiałam. Jak będę jechała dam na 100% znać.
Karina - dziękuję! Już nie mogę się doczekać efektu końcowego:-)
Pokoik zapowiada się ciekawie, szafa cudowna.
OdpowiedzUsuńWież mi na słowo ,że róż w pokoju praktykują nie tylko miłośniczki Barbie ;)
Pozdrawiam
Kamila - O.K. wierzę:-) Powiem Ci, że moja niechęć do różu powstała na skutek zmęczenia... Wiktorka ma rodzeństwo w ilości sztuk 2 braci:-) Po tym jak się urodziła i wybieraliśmy na nowo wyprawkę, ubranka i generalnie "niezbędnik dla dziewczynki" powoli dostawałam szału wchodząc do sklepów i widząc w większości róże! Jest tyle pięknych barw a tu "po oczach" ciągle róż, róż, róż. Aczkolwiek pastelowy brudny róż w dalszym ciągu mi się podoba:-) i z pewnością zagości w dodatkach:-)
OdpowiedzUsuńpiękne meble kupowłaś je w komplecie czy sztukowałaś i miałaś niesamowite szczęście ??
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i wracam z zachwuytem za każdym razem :)
Al. - sztukowałam. Teraz właśnie poluję na biblioteczkę:-) Pozdrawiam i zapraszam:-)
OdpowiedzUsuńMebelki rewelacja! Ja cały czas szukam czegoś do pokoju moich chłopaków i już siły nie mam...
OdpowiedzUsuń