wtorek, 27 września 2011

Lniane sukienki


"Dwoje ludzi gasi światło w pokoju nie tylko wtedy, gdy nie może na siebie patrzeć" (Stanisław Jerzy Lec)

....

dlatego też moje lampki nocne dostały nowe lniane sukieneczki, tworząc "odpowiedni" klimat w sypialni...:-)


Kupiłam je dla "podstawy", bowiem kolor to zupełnie nie moja bajka. Wyglądały tak...


Pastelowa biel, przecierki na rantach + wosk postarzający i bezbarwna pasta woskowa do wykończenia...


Wykorzystałam len, który dostałam od babci i uszyłam sukieneczki na abażury z koronką i kwiatem...





Mąż wymienił kabelki na białe za co otrzymał "klona"...:-)



A teraz już szszszsz.................... światło zgasło....

piątek, 16 września 2011

Inne życie weków...

Praca w kuchni wrze, spiżarka pełna zimowych zapasów, w ogrodzie kończy się sezon na świeżo zerwane pomidorki z krzaczka...
Jeśli macie już dość zimowych przetworów, to czas aby spojrzeć na weki innym okiem!:-)


Konfitury zamieńcie na zupę ze świeżych warzyw, np. pomidorówkę...
Prawda, że apetycznie wygląda....?! Do tego jak smakuje.... mniam!

Na samo wspomnienie tego przysmaku ślinka mi cieknie... Zresztą, pozostałe menu zaserwowane przez dwóch uroczych kucharzy jeszcze długo będzie wywoływało "głodne" burczenie brzucha. To właśnie Franz i Ralf dopieszczali podniebienia gości podczas urodzin (pisałam Wam o tym tutaj) a takie wydanie pomidorówki wprowadziło w cudowny nastrój. A zapach po zdjęciu wieczka.... hmmmmmm......



Jeśli macie ochotę, to spróbujcie moje wydanie zupki. Uwielbiam ją i ta wersja najbardziej przypadła do gustu moim domownikom.

ZUPA POMIDOROWA: 

Pomidory (w sezonie świeże, poza - z puszki)
cebula
czosnek
bazylia (świeża lub suszona)
oliwa z oliwek lub masło
wywar warzywny (dla leniuszków może być z kostki)
cynamon, cukier, chili, sól, pieprz ziołowy
ewentualnie śmietana, makaron lub grzanki

Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na oliwie lub maśle. Pod koniec smażenia dodajemy czosnek (wedle uznania, daję 2 ząbki). Mieszamy i po chwili wkładamy posiekaną bazylię i pokrojone w dużą kostkę pomidory (ja daję ich dość dużo, ponieważ lubię gęste zupki). Smażymy ok. 5-10 min.
Dolewamy wywar i wszystko gotujemy.
Przyprawiamy cynamonem, cukrem, chili, solą i pieprzem ziołowym do smaku.
Jeśli lubicie kremy, możecie odjąć część pomidorów, zmiksować je i ponownie połączyć z zupą.
Podajemy ze śmietaną i listkami bazylii.
Moje dzieciaczki uwielbiają makarony więc dodaję również kluseczki lub wcześniej przygotowane grzanki serowo-czosnkowe.

Zupa pyszna i pożywna!
Smacznego!

niedziela, 11 września 2011

Kudłaty...

tak właśnie Szanowny Mąż określił mój drugi w życiu wianek...


Ale po kolei... Po przerobieniu 20 kg śliwek na konfitury musiałam odreagować. Wybraliśmy się rodzinką na spacer i nazbieraliśmy wrzosów, które później powiązałam w pęczki - wg szkoleń Kasi.


Brakowało mi tylko podstawy wianka. Znalazłam więc niepotrzebną pokrywę od plastikowego wiadra i wycięłam okrąg. Chcąc nadać mu trójwymiarowego charakteru pokryłam okrąg watą i owinęłam bandażem elastycznym - trochę taki medyczny ten wianek...:-)


Pozostało już tylko przymocować sznurkiem pęczki wrzosów i powstał  KUDŁACZ:-)
Docelowo będzie chyba wisiał na drzwiach wejściowych bo ma ok. 50 cm średnicy...


A to już wrzosy w moim ogrodzie, które na wiosnę były totalnie brązowe - chyba przemarzły. Na szczęście "odbiły" i teraz cieszą nas swoim widokiem:-)

wtorek, 6 września 2011

Kuchenny komplecik

Należę do tych, którym to największą radość przynoszą rzeczy zrobione samemu. Nawet jeśli ich wykończenie pozostawia wiele do życzenia...

I tak, kiedy to Pani Krawcowa uszyła mi zasłony do sypialni różnej długości i "kuchenną szmatkę" o innych rozmiarach niż prosiłam, stwierdziłam: "tak to i ja potrafię". I kupiłam maszynę do szycia.
Do tej pory powstało już kilka rzeczy ale "szmatka kuchenna" nadal straszyła.

Zlitowałam się, bo patrzeć już na to nie mogłam. Przedłużyłam "szmatkę" i wszyłam tunel. Wcześniej wisiała na żabkach, które zupełnie się nie sprawdziły.
Teraz już nie straszy a ja bez wyrzutów sumienia krzątam się po kuchni.



Zdjęcie marnej jakości ponieważ moje umiejętności foto są zbyt powierzchowne:-), żeby uzyskać coś lepszego na tle okna:-)

Zostało trochę tkaniny więc uszyłam jeszcze wkład do koszyczka na pieczywo - obowiązkowo z koronką:-)

sobota, 3 września 2011

Kolejna zdobycz...

wspaniale, że możemy poznawać inne regiony, ludzi, smaki... ale powrót do domu zawsze rodzi radość w sercu:-)
Dobrze jest odpocząć po urlopie:-)



W naszej grillo-wędzarni zawisła kolejna zdobycz urlopowa z targu staroci:-)
Żarówka wreszcie dostała oprawę...


Lubimy tutaj odpoczywać zarówno w słoneczne dni, gdy można znaleźć odrobinę cienia jak i w chłodne wieczory - rozpalamy wtedy w kominku i ogrzewamy się ciepłem ognia... wspomagając się czasami naleweczkami i smażonymi na kijku kiełbaskami....





To nasze ulubione miejsce spotkań, doskonałe do imprezowania i "ładowania akumulatorów":-)
Jednym słowem wspaniały Przycup, jak to mówi MariaPar...:-)

A naszym magazynkiem, na okoliczność wszelkich spotkań, jest Pojemna Świnka... (kupiona dawno temu, a jakże, w starociach)...



P.S. "Niemoc" mojego kompa została zażegnana i jeśli tylko czas pozwoli wpadnę do Was w odwiedziny. Póki co pozdrawiam Was serdecznie i samych słonecznych dni życzę!