czwartek, 25 sierpnia 2011

W kolorach natury

Podczas moich ostatnich odwiedzin u babci, wybrałyśmy się razem "poszperać" w jej piwnicy:-)
Ku babci i mojej uciesze znalazłam tam kilka cennych dla siebie rzeczy:-) Między innymi dwie walizki, które od razu zwróciły moją uwagę. Babcia wyciągnęła walizy i po cichu bąknęła, że tylko usunie z nich "śmieci". I tu zadzwonił w mojej głowie dzwoneczek - "jakie śmieci babciu"? - i okazało się, że w walizkach są długie metry lnu w dwóch odcieniach.... Och te babcie...:-)



To był wspaniały prezent!

A skoro o prezentach mowa - właśnie wybieramy się do naszych znajomych na urodziny. Razem osiągną wspaniały wiek 99 lat!:-)

Prezent miał być troszkę propagujący nasz kraj więc zakupiliśmy przepiękny album o Warmii i Mazurach. Niestety zdjęcia albumu zapomniałam zrobić. Jest to przede wszystkim piękny zbiór zdjęć wspaniałego człowieka i fotografa Waldemara Bzury, który jest jednocześnie wielkim miłośnikiem regionu Warmii i Mazur.
Ponieważ prezent pakowałam ja, to jest i sielsko i babsko:-) i oczywiście ciąg dalszy kolorów natury.




Album jest owinięty papierem pakowym. Następnie wykorzystałam papierową torbę w groszki po zakupach, uszy z tejże torby, trochę koronki, guziczek, wydruk z życzeniami i gotowe.



W tej kopercie umieściłam płytkę Urszuli Dudziak (z niezniszczalną Papayą:-)). Koperta jest zamykana na rzep.




A tak wygląda prezent z tyłu


A teraz się już z Wami "naturalnie" żegnam bo daleka droga przed nami.
P.S. - jest veto w sprawie GMO - hurrraaaa!!!

niedziela, 21 sierpnia 2011

Kolejny stół...

Jak zapewne część z Was, tak i mnie dopada szał zakupowy...
I bynajmniej nie dotyczy on kupowania "szmatek" i biegania po galeriach handlowych. Zdecydowanie bardziej wolę zakupy na tzw. pchlich targach.

Pokazywałam Wam mój mocno wysłużony stoliczek. Ostatnio wpadł mi w oko kolejny...  Mimo tego, że blat ma zalany olejem/smarem nie mogłam mu się oprzeć...


Stołów nigdy za wiele!!!

Jak twierdzi Marlena de Blasi: "Zawsze uważałam, że najlepsza droga do poznania jakiegoś miejsca wiedzie przez jego zwyczaje kulinarne. Rzeczy najciekawsze, jeśli nie dzieją się w łóżku, zwykle mają miejsce przy stole". Podpisuję się pod tym "obiema ręcami"!:-)

Stół, zanim trafił do pracowni i ustawił się w kolejce mebli do odnowienia, posłużył jako pomocnik do przesadzania kwiatków...:-)





Z wakacji na Mazurach przywiozłam jeszcze mnóstwo innych "przedmiotów z duszą".  Jeśli czas pozwoli, chętnie Wam je pokażę!
Póki co zajmuję się ogrodem, który mocno odczuł naszą długą nieobecność...

środa, 17 sierpnia 2011

WELCOME...:-) !

Witajcie po długiej przerwie!


Miał być odpoczynek i miało być morze...
Były - jeziora i jeden z najbardziej pracowitych urlopów...:-)

Dla tego widoku porzuciliśmy Bałtyk i udaliśmy się do rodzimych Mazur aby realizować nasze marzenia...



A marzeniem naszym była mała mazurska przystań, miejsce odpoczynku i wspólnych chwil z dziećmi, rodziną i znajomymi. Obecnie nasza przystań wygląda tak - ale jeśli wszystko ułoży się po naszej myśli, w przyszłym roku będziemy mieli jeszcze bardziej pracowite wakacje...:-)



Póki co dzięki życzliwości i pomocy rodziny zajmowaliśmy się głównie "ujarzmieniem" terenu...



Witam Was więc z głową pełną planów i pomysłów. A podobna do poniższej tabliczka mam nadzieję, będzie witała gości w naszej wakacyjnej stodole...:-)



Zawieszka wykonana oczywiście techniką decoupage - jedna z moich pierwszych prac:-)







Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i mam nadzieję, że uda mi się w końcu Was odwiedzić...
Pozdrawiam gorąco - Magda!