wtorek, 7 czerwca 2011

Polne kwiaty

W czerwcu łąki zachwycają kwiatami, kolorami, zapachem...
Słońce praży, ptaki śpiewają... Głowa pełna marzeń i wspomnień...
Jako dziecko uwielbiałam biegać w zbożu, zrywać chabry i maki. Kłosy sięgały ponad głowę więc łatwo można się było skryć przed rozwścieczonym gospodarzem, który dbał o dorodne plony. Po takich zabawach zboże "kładło się" co rolnika wzbogacało o kilka siwych włosów:-)
W niedzielę byliśmy w uroczym miejscu, gdzie korzystaliśmy z pięknej pogody, gościnności znajomych i uroków natury (o tym innym razem).
Nie mogłam się oprzeć i zrobiłam sobie bukiet z polnych kwiatów...


Nawet synuś stwierdził, że "piękne są te fioletowe dzwoneczki":-)
Teraz dają radość oczom i towarzyszą przy nadrabianiu zaległości prasowych:-)



Pozdrawiam Was znad kolorowych łąk:-)

7 komentarzy:

  1. "Bukiety wiejskie, jak wiadomo, wiazane byly w zwyz i stromo" (J. Tuwim).
    Uwielbiam rozgrzane laki latem, pachnace, zborze poprzetykane habrami i makami. Dobrze miec choc troche w dzbanku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczne i urokliwe są "łąkowe" bukiety! Szkoda, że taki krótki ich żywot!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny bukiet! Ja również mam podobne wspomnienia, zrywanie kwiatów i układanie bukietów było moim ulubionym letnim zajęciem :) Nawet chciałam zostać bukieciarką :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj dziękuje za łąkowe pozdrowienia, kto nie lubi takich bukietów?
    To chyba ulubione zajęcie wszystkich dziewczynek małych i dużych. Pozdtawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za te łąkowe cuda. Skorzystam z Twojego przepisu na botwinkę.

    Pozdrawiam kwiatowo
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za udział w zabawie u mnie, buziaki! A relację ze stanu bugenwilly (nie wiem jak to się odmienia :) zamieściłam, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś za dużo chyba buziakuję!

    OdpowiedzUsuń