Przede wszystkim bardzo Wam dziękuję za przemiłe komentarze pod adresem stolika:-)
Miło mi, że zaglądacie i macie jeszcze ochotę pozostawić po sobie ślad!
Wracając do tematu...
Jak można w prosty sposób odmienić otoczenie - oczywiście dekoracjami i tkaninami.
Te pierwsze możemy stworzyć sami. Niestety z tkaninami jest już gorzej... Mam wrażenie, że na naszym rynku jest zbyt mały wybór a różnorodność gustów wszelaka:-) Poza tym jak już uda mi się znaleźć odpowiedni wzór, to domieszki "sztuczności" są zazwyczaj w "pakiecie". Czyste lny, bawełny to rzadkość lub ceny zakupu zbyt wysokie, by móc kilka razy w roku zmieniać nimi otoczenie.
Rozdział czerwieni i brązów zakończyłam wraz ze świętami. Jednolita "kość słoniowa" w kuchni i jadalni była zbyt delikatna a ja już tęsknię za wiosną. Wygrzebałam więc w dawno zdobytych kawałkach tkanin "kwiaty". Było tego za mało na obrus i za mało na dwa okna w jadalni - tak to jest z resztkami... Uszyłam więc zasłonki, które połączyłam z obecnie wiszącymi w kolorze ecru - jak na mój gust dało to całkiem ciekawe połączenie:
Zostało mi trochę ścinków więc uszyłam ptaszki - mój mąż mówi, że są podobne do gołębi a że On gołębie lubi no to uszyłam 4 sztuki. Dwie sztuki zawisły na rafii w ramkach, które przerobiłam w stylu shabby jakiś czas temu (niestety przeszukałam wszystkie zasoby i nie mam pojęcia gdzie mogłam zapisać zdjęcia z ich poprzednim stanem:-().
Kolejne dwa powędrowały do klatki. Emaliowany dzbanek kształtem przypomina mi poidełko dla ptaszków:-) Włożyłam do niego gałązki pozostawione po wiosennym przycinaniu derenia (jedynie odrobinę je pobieliłam) znaleziska z szyszkami zebrane podczas spaceru na Górę Czterech Wiatrów w Mrągowie. W ramkach ptaszki były wiszące, w klatce przymocowałam druciki jako nóżki i owinęłam je wokół gałązek
Maksio pewnego razu po spacerze przytachał do domu śliczną gałąź/patyk. Idealnie wpisał się w klimat panujący w jadalni...:-)
Uszyłam jeszcze postrzępione serduszka...
I tak całkiem przez przypadek nasza jadalnia zamieniła się w wolierę...:-)
Jeju, masz przepięknego bloga, dziś na niego trafiłam i obejrzałam calutki i zdziwiona jestem, że dopiero teraz tu trafiłam...Fantastyczny klimat!:)Dodałam sobie do mojej listy blogów, byś mi gdzieś nie "uciekła":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
bardzo mi miło i oczywiście serdecznie zapraszam!!!:-)
UsuńTo prawda, że na polskim rynku straszna bieda z materiałami. Też ostatnio narzekałam na to, bo szukałam czegoś na obicia krzeseł. Cały czas się zastanawiam o co z tym chodzi? Dlaczego nie ma? Koszmar jakiś...
OdpowiedzUsuńPS: Ptaszki w ramkach - miodzio!
Och znam ból z krzesłami, w dodatku ta tkanina powinna być trochę "grubsza", żeby mogła dłużej posłużyć.... A udało Ci się coś znaleźć? Jeśli masz jakieś linki, to będę wdzięczna:-)
UsuńZasłonka w tym połączeniu piękna, dobrze że nie starczyło materiału w kwiaty na całość. Fakt z tkaninami u nas kiepsko, ja kupuję dobre gatunki w szmateksach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zdecydowanie masz rację! To połączenie daje przyjemny nastrój. A lumpki też chętnie odwiedzam w tym celu:-)
Usuńpiekny ten materiał...a ostatnie zdjęcie powinnas umiescić na banerku u góry...bo to prawdziwie sielskie klimaty....pięknie:)))
OdpowiedzUsuńdziękuję Qrko! Co do ostatniego zdjęcia, to nie jestem z niego zbyt zadowolona bo moje umiejętności są zdecydowanie za "krótkie". Zrobienie fotki na tle okien to dla mnie majstersztyk nie do pojęcia:-)
UsuńAle u Ciebie klimatycznie. Lampa świetna. Ściana z cegieł pierwsza klasa. Pozdrawiam. Kasia
OdpowiedzUsuńI lamp i cegieł faktycznie trochę szukaliśmy i póki co na szczęście nie znudziły nam się:-)
UsuńPiękny salon. Gołębie są piękne a zasłony bardzo wpasowały się w klimat domu.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo - faktycznie lubimy tu spędzać czas:-)
Usuńuwielbiam ten styl!piękne,drewniane detale z nutą romantyzmu:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
M.
Masz rację drewno daje dużo przytulności i ciepła:-)
UsuńJa właśnie siedzę i wyszukuję ciekawe tkaniny i kiepsko mi to idzie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie rynek u nas jest ubogi.
Bardzo fajny pomysł z obrazkami ptaszkowymi no i tak klatka ...cudo :0
Pozdrawam
Co do klatek, to choć zaczynają być "odgrzewanymi kotletami" to ja je bardzo lubię:-) Dają sporo możliwości dekoratorskich i ciekawie się prezentują:-)
UsuńPiękny, wiosenny już efekt:). Bardzo oryginalne kompozycje, powzdycham sobie jak zwykle:). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEwciu - bo ja już okropnie tęsknię za wiosną!!! To jak już skończysz wzdychać, to zapraszam na herbatkę:-)
UsuńNawet nie wyobrażasz sobie jak mi się podoba,klatka,ptaszki,rameczki,a ta półeczka...coś pieknego.Pieknie wystroiłaś jadalnię,aż przyjemnie usiąść w takim cudownym miejscu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
... i tak jakoś bardziej wszystko smakuje...:-) co nie wróży nic dobrego w ramach zbliżającej się wiosny i zdejmowania z siebie kolejnych warstw odzieży...:-)
UsuńOh jak pieknie! Jak sielsko!!!!!
OdpowiedzUsuńGratuluje
Pozdrawiam
dziękuję, pozdrowionka!
UsuńPiękne ptasiory:)
OdpowiedzUsuńTak samo chyba myśli moja córcia bo zanim stały się dekoracjami, przechodziły katusze w jej małych rączkach:-)
UsuńBardzo wiosenna jadalnia! Ptaszki faktycznie przypominają gołębie :) A strzępiaste serducha są fantastyczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Właśnie odwiedziła mnie teściówka i "szyją się" kolejne serducha, gołębie i "coś jeszcze":-)
UsuńCudowny klimat!pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję,
Usuńjuż ślicznie wiosennie u Ciebie! A klatka z ptaszkami cudo:)
OdpowiedzUsuńmogłyby jeszcze trochę pośpiewać...:-)
UsuńNo i wiosna nastała! Klimat stworzyłaś trochę romantyczny... trochę nostalgiczny... podoba mi się!
OdpowiedzUsuńoch ze słowem nostalgiczny mam ostatnio inne skojarzenia... Oglądałam film "Nostalgia Anioła" - jeśli dobrze pamiętam tytuł... brrrr... Ale faktycznie, tak się tutaj trochę czujemy...
UsuńJestem zachwycona!!!
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko zaaranżowałaś!
Gołąbki( bo to są gołąbki bez dwóch zdań!!!) Są tak cudne, że aż poproszę Cię o wykrój... Próbowałam szyć ptaszki, ale każdy wykrój, jaki sobie wyrysowałam dawał efekt niezbyt zadowalający... Dlatego bardzo proszę- podziel się :-)Buźka!
Bardzo chętnie! Wzór to "tildowe" inspiracje z książki "Radosne dekoracje" Tone Finnanger. Jedynie je zmodyfikowałam wg własnych potrzeb.
UsuńSame cudeńka u Ciebie!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo!
UsuńPiekna kwiatowa tkanina, wniosla wiosne do domu.
OdpowiedzUsuńTak masz racje w polsce ciezko dostac naturalna tkanine, pamietam jak chcialam kupic zwykla biala bawelne i niestety nie bylo. Tu w de. to zupelnie inna sprawa.
Ptasiorki urocze, tez dawno temu podobne szylam, i tak sie zastanawiam gdzie pofrunely.
pozdrawiam
Z pewnością ptaszki, które wyszły spod Twoich rączek Anetko mają się dobrze...:-) A co do tkanin, to kompletnie tego nie rozumiem, czemu w pl też tak nie może być...
UsuńSuper wyglądają te zasłonki z 2 różnych tkanin. Ja jestem na etapie poszukiwania materiałów, ale jest tak jak piszesz- albo nie ma, albo są z domieszkami i mega drogie...
OdpowiedzUsuńto widzę, że nie jestem osamotniona w takich poglądach... a czasami już się zastanawiałam, że może to ja jestem zbyt wybredna... Ufff....:-)
UsuńPięknie jest u Ciebie:) tak sielsko:) jak tytuł bloga:) bardzo mi się zasłony podobają:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Dziękuję Oleńko - bo my lubimy taki błogi spokój w domowych pieleszach:-)
UsuńŚwietne efekty poczynań.Powiedz proszę-czy cegła zastosowana jest stara-z odzysku czy nowa?Pozdrówka ciepłe-aga
OdpowiedzUsuńTa cegła jest akurat nowa stylizowana na starą, ręcznie formowana. Daje bardzo miły efekt i z tego co pamiętam jest kilka wariantów kolorystycznych do wyboru:-)
UsuńŚlicznie! Zasłonki bardzo ładne, ptaszek mnie zauroczył bo sama mam w planach takowego uszyć:) Proszę powiedz jeśli możesz jak bieliłaś te ramki na ścianie? Normalnie farbą akrylową a spód pomalowałaś czymś ciemniejszym a potem zdarłaś papierem ściernym? Będę wdzięczna bo właśnie zabieram się do pracy nad taką ramką, tylko bardzo dużą.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia ślę,
Madziu - te akurat tylko zmatowiłam (bo ten kolor drewna całkowicie mi odpowiadał), przetarłam krawędzie świeczką i położyłam dwa razy farbę akrylową. Po wyschnięciu przeszlifowałam papierem ściernym przetarte wcześniej świeczką krawędzie. I koniec.
UsuńAle podobne przecierki robiłam też w taki sposób jak opisujesz - czyli ciemna farba pod spodem, jasna na wierzchu i przecierki papierem ściernym. Można też użyć bejcy - tylko wcześniej przetestuj na jakimś kawałku - bo po jakimś czasie czasami bejca potrafi wyleźć przez farbę i robią się brzydkie plamy (przy wodnych bejcach jest chyba OK). Albo inna metoda - możesz zerknąć na meble, które robiłam do pokoju Wikuni - tylko jasna farba, przecierki papierem ściernym i tam gdzie pojawiło się drewno naniosłam wosk postarzający. Gdybyś miałam jakieś pytania, to śmiało zapraszam!
Jak niewiele trzeba by odmienic nastroj. Bardzo podobaja mi sie ptaszki w klatce. A z czego dziobki? Cieple usciski na rozgrzewke przy mroznej pogodzie.
OdpowiedzUsuńTak Zosiu - dokładnie dwa wieczory:-) A dziobki to ułamane patyczki do szaszłyków, które pozostały jeszcze po letnich grillowaniach:-) Sprawdzałam też wykałaczki - ale do tej wielkości ptaszków były zbyt delikatne:-)
UsuńOch zimno, zimno - siedzę właśnie otulona kocem i mam nadzieję, że "nic mnie nie bierze"...
Widzę, że ptaszory zadomowiły się na dobre:)
OdpowiedzUsuńZasłonki kwieciste ale delikatne, dodają charakteru wnętrzu i swoistego uroku.
delikatnie mówiąc opanowały naszą jadalnię, dobrze że z talerzy nam nie wyjadają...:-)
UsuńŚliczne ptasie dekoracje.
OdpowiedzUsuńLampę nad stołem ma tę samą, a o ścianie ceglanej marzyłam zawsze. Może kiedyś..
Wiem, że to taki półśrodek ale dokładnie taką cegłę jaka jest u mnie, można kupić w wersji "okładziny" czy jak to tam nazwać. Jest cieńsza niż cegła i przykleja się ją jak glazurę - na zewnątrz efekt daje ten sam a nie ma potrzeby kucia ścian:-)
Usuńwspaniały materiał i świetne ptaszki z niego wyszły!TA ścian ceglana jest rewelacyjna...i przyuważyłam bardzo ładne świeczniki na półeczce...a ostatnie zdjęcie jest takie klimatyczne...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńa dziękuję, dziękuję:-) A świeczniki to gotowce z Ikei:-)
UsuńTE PTASZĘTA SA REWELACYJNE, BOSKIE;-) PIĘKNIE U CIEBIE JEST!!!
OdpowiedzUsuńhmmm... i powiem Ci, że ptaszory pchają się w ręce moich gości, więc nie pozostaje mi nic innego jak szycie kolejnych:-)
UsuńWitaj, bardzo ładnie u Ciebie. Masz ciekawe pomysły i dobry gust :-) Gratuluje i pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję, wiesz gust to sprawa indywidualna:-) Każdy z nas ma na szczęście choć delikatnie inny, dzięki czemu jest "ciekawie":-) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam "Pokrewny Guście":-)
OdpowiedzUsuńPięknie, miło popatrzeć, ale stolik niżej, normalnie bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
To smacznego!
UsuńPtaszęta piękne, nie ma co! Ale te serduszka postrzępione mnie powaliły!
OdpowiedzUsuńserduszka szyję i szyję, bo nie tylko nam się podobają:-) Moja rodzinka będzie "zaserduszkowiona":-)
UsuńPiękne są Twoje dekoracje i śliczne masz zasłonki. Urocze kąciki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :*
dziękuję Mimi, widzisz Ty masz mroźne spotkania z Dworem a ja już wyczekuję wiosny:-)
UsuńWspaniale wykorzystałaś ten materiał- efekt rewelacyjny: lekko, wiosennie, po prostu sielsko:).
OdpowiedzUsuńkażda zmiana odświeża otoczenie..:-)
UsuńUwielbiam teowniki we wnętrzach. Nadają takiej przytulności. Ślicznie je zakład z tymi jasnymi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
czy mam rozumieć, że takie połączenie dwóch tkanin i tak upięte to fachowo "teowniki"...? człowiek całe życie się uczy...:-)
UsuńAle u Ciebie przytulnie,ciepełko az bije z daleka
OdpowiedzUsuńmiło mi to słyszeć...:-)
UsuńDoskonały układ!!!Michaela
OdpowiedzUsuńNo, no podoba mi się. Dlaczego mi brakuje na to wszystko czasu. Bardzo fajne rzeczy, podziwiam za chęci i pomysły. Jak samemu można pięknie udekorować wnętrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Izabela