niedziela, 11 września 2011

Kudłaty...

tak właśnie Szanowny Mąż określił mój drugi w życiu wianek...


Ale po kolei... Po przerobieniu 20 kg śliwek na konfitury musiałam odreagować. Wybraliśmy się rodzinką na spacer i nazbieraliśmy wrzosów, które później powiązałam w pęczki - wg szkoleń Kasi.


Brakowało mi tylko podstawy wianka. Znalazłam więc niepotrzebną pokrywę od plastikowego wiadra i wycięłam okrąg. Chcąc nadać mu trójwymiarowego charakteru pokryłam okrąg watą i owinęłam bandażem elastycznym - trochę taki medyczny ten wianek...:-)


Pozostało już tylko przymocować sznurkiem pęczki wrzosów i powstał  KUDŁACZ:-)
Docelowo będzie chyba wisiał na drzwiach wejściowych bo ma ok. 50 cm średnicy...


A to już wrzosy w moim ogrodzie, które na wiosnę były totalnie brązowe - chyba przemarzły. Na szczęście "odbiły" i teraz cieszą nas swoim widokiem:-)

19 komentarzy:

  1. Jaki rewelacyjny wianek, kudłaty czy nie jest przepiękny! U nas w lasach w tym roku nie było ani jagód ani wrzosów, nic! Ubolewam nad tym okropnie i zakładam wrzosowisko u siebie ale boję się czy go utrzymam bo kilka wrzosów mi już padło nie wiedzieć czemu:( Piękne te wrzosowe akcenty w Twoim ogrodzie!!!
    pozdrawiam,
    ps. okrywasz je na zimę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny ten kudłacz :) Faceci nie znają się na sztuce - mi się podoba. Wieszaj go na drzwi - śmiało.

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczny wianek!!pomysł na podkład rewelacyjny!!pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. magdalenia - lasy uwielbiam ale panicznie odstraszają mnie kleszcze. Może dlatego, że w rodzinie mam kilka niemiłych przypadków chorób z tym związanych. Co do samych wrzosów ogrodnik ze mnie lichy więc mogę się z Tobą podzielić tylko tym jak jest u mnie. Mianowicie sadzonki podsypałam sporą ilością odpowiedniej ziemi. I to wszystko. Rosną na skarpie i słońce operuje na nie przez większą część dnia. Nie podlewam ich (za wyjątkiem upałów - w tym roku dokładnie dwa razy:-)), nie okrywam na zimę. Już po pierwszym roku wyglądały ślicznie. W tym roku dopadły je wiosenne przymrozki i zrobiły się brązowe ale jak widać dochodzą do siebie:-)

    Magmark - tja... to subiektywne wyczucie piękna...:-)

    florysztuka - jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma - nie zakupiłam jeszcze pięknych baz do wianków więc trzeba kombinować:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. wianek naprawdę udany o takim dokładnie marzę ale nie mam jakoś nastroju jechać do lasu na wrzos. A przed Twoim domem wszystko wygląda widowiskowo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo trafna nazwa i brawo za inwencje w utworzeniu podstawy do wianka. Piekne te jesienne fiolety.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny wianek, a Twój ogródek przed domem również!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super wianek:))idealny na jesień!a przed domem masz ślicznie!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękny wianek! W dodatku śliczny kolor, właśnie taki lubię najbardziej, nie wpadający w róż ale fiolet. A wrzosy u ciebie takie bujne, widać, że bardzo dbasz o ogród. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Brawo Madziu!!! Radzisz sobie cudnie!! Gdybyś jednak zdecydowała się na słomiane podkłady to są u mnie w sklepiku Tulki, zapraszam serdecznie! Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wianek wrzosowy przepiękny! musze też sobie takie upleść:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. cudny ci powstal ten wianek;)))a wrzosy pieknie zdobią otoczenie domu;))uroczy klimatyczny blog:)bede stalym gosciem:)pozdrawiam cieplo i zapraszam do mnie na kawke we wrzosach;)

    OdpowiedzUsuń
  13. PRZECUDNY!!!!!!I kudłaty bardzo! Że też rosną u Was takie wrzosy....Mogę tylko pomarzyć!
    A 20 kg owoców rozumiem, bo niedawno miałam tyle winogron, które przerobiłam na galaretkę:).
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Balbina - ja też się długo zbierałam... Myślę, że chwilkę nawet przespałam bo chyba odrobinę już zaczął przekwitać:-)

    Zosiu - przekażę mężowi:-)

    Katesz - bardzo mi miło, a wrzosy to akurat widok z tyłu domku...

    Olu - faktycznie piękne barwy jesienie ale i tak tęsknię za latem...

    Anabel - z tym dbaniem to tak nie do końca... Raczej staram się robić tak nasadzenia, żeby specjalnie przy tym "nie chodzić":-)

    Kachna - wierz mi, że próbowałam. Nawet dwa razy podchodziłam do zamówienia ale podczas ostatniego etapu coś mi system blokuje i nie pozwala zakończyć transakcji. Czy ewentualnie mogę wysłać Ci maila z zamówieniem?

    Ila - dziękuję za odwiedziny i witam na blogu:-) Wianek zrobiony własnoręcznie daje ogromną satysfakcję

    Karina - witam w moich skromnych progach:-) Chętnie wpadnę w odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
  15. ewkiki - galaretka z winogron - to brzmi bardzo apetycznie!!! Czy mam rozumieć, że w Twoich okolicach nie rosną wrzosy...??? Faktycznie szkoda:-(

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny wianek!!!
    Muszę koniecznie upleść sobie podobny i ozdobić nim drzwi wejściowe :) Ty swój wieszaj śmiało!!!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczny wianek, krzaczaste, dorodne wrzosy, pięknie i klimatycznie u Ciebie;-)Pozdrawiam
    Lusi

    OdpowiedzUsuń
  18. Kudłacz cudnie kudłaty :)

    Pozdrawiam

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajny kudłacz:)Bardzo lubię wrzosy.Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń