wtorek, 21 grudnia 2010

LOS SIĘ ZEMŚCIŁ...

Zakupem choinki w naszym domu zajmuje się „Głowa Rodziny”. I co roku po przytachaniu drzewka, owa „Głowa” musi wysłuchać marudzenia „Szyi” – a to choinka za mała, a to krzywa, a to nie pachnie… No to w tym roku „Głowa” dyplomatycznie zaproponowała, że poczeka w samochodzie… „Szyja” wyczuła podstęp ale nie dając po sobie znać udała się na oględziny, myśląc w duchu „to teraz pokażę Ci jak się wybiera choinkę…”. Wybierała, przebierała i przytachała drzewko do samochodu.
Następnego dnia „Głowa” umieściła choinkę w stojaku i przyniosła do domu chwaląc „Szyję”, że dobrego wyboru dokonała… „Szyja” podejrzliwie spojrzała na „Głowę” nie dowierzając komplementom. I słusznie…
Choinka okazała się być strasznie sponiewieraną, ubłoconą (przez co została skrócona), a igły już lądują na podłodze…
Gdzie „Szyja” miała oczy wybierając drzewko?
No cóż… w przyszłym roku bez „Głowy” ani rusz…!!!
Zwracam Ci honor „Głowo”!

1 komentarz:

  1. Ciekawa opowiastka oraz cudowne zdjęcia świąteczne. Święta to cudowny czas, uwielbiam wszystkie przygotowania. Twoje zdjęcia oddają prawdziwy klimat.

    OdpowiedzUsuń